Trochę nam smutno, gdy łejerczyki, dorastając, chcą porzucić „Naszego konika” jak zabawkę, mówiąc: „…a, to taka dziecinna piosenka….“

Są trzy powody, dla których z naszym konikiem nie powinniśmy się rozstawać.

Pierwszy – historyczny, sięgający roku 1983. Wtedy bowiem Wanda Chotomska napisała tekst, który wyfrunął z jej stajni pegazów, uskrzydlony muzycznie przez Teresę Niewiarowską. Mieliśmy go już w uchu i myślach. Dzięki Zbigniewowi Pilarczykowi ujrzeliśmy go wreszcie oczyma. Przygalopował piękny, rozbrykany, wesoły, zielony, białoskrzydły…z fantazją Od 40 lat jest szyldem i bardzo ważną piosenką programową Łejerów.

Powód drugi – jego sława. Zaraz po narodzinach zasłynął w całej Polsce dzięki łejerskim występom w TVP1 w programie „Magazyn Harcerzy „Krąg” i gazecie „Świat Młodych”, która ogłosiła go patronem wielu artystycznych gromad. Od wielu lat zachwycają się nim liczne rzesze nauczycieli i studentów z całej Polski, z którymi, wspólnie z Elą – prowadziliśmy zajęcia.


Powód trzeci – jego uniwersalizm wiekowy. Wanda Chotomska pisała „Naszego konika” w czasie szczególnym, w okresie stanu wojennego w Polsce. Gdy się wczytać z uwagą w treść piosenki, to z pewnością wyłapiecie wiele aluzji, które odnosiły się do zniewolonej ojczyzny. Tak więc jest to piosenka dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Przekonaliśmy się o tym na I Zjeździe Absolwentów naszej szkoły. „Nasz konik” zabrzmiał donośnie, dumnie i radośnie.

Są w Poznaniu dwa pegazy: ten najsławniejszy na dachu Teatru Wielkiego i ten nasz na dachu „Holenderki”.

Jak się śpiewa tę piosenkę? Tak… i tak!

Filmem z I Zjazdu Absolwentów w maju 2023 podzieliła się Iga Wrzeszcz. Dziękujemy!

Przeczytaj cały Łalfabet